EwElCia |
Wysłany: Pią 14:54, 17 Lut 2006 Temat postu: Wywiad po meczu z Belgią |
|
Krzysztof Wanio: I kogo my tu mamy? Kolejnego zawodnika - całkiem niezłego atakującego, tak przynajmniej o nim w kraju mówią i coraz częściej za granicą (Mariusz siadając omal nie stracił równowagi, podtrzymał go prezes Konrad Piechocki). Mariusz, nie spadaj nam z krzesła. Opowiadaj o tym spotkaniu, jak to wyglądało z Twojego punktu widzenia, z trzeciego piętra na skrzydełku (śmiech)...
Mariusz Wlazły: Nie sprzesadzajmy, jakie trzecie piętro (śmiech)!
K.W.: No dobrze, drugie, takie wysokie drugie, podpiwniczone...
M.W.: OK, może być (śmiech). Mecz był całkiem zacięty - zwłaszcza 1 set do stanu 20:20. My uzyskaliśmy przewagę, oni odrobili, wyszli na prowadzenie - tak się to rozgrywało. A później wszedł Paweł Maciejewicz - bardzo dobra zmiana na zagrywkę. Chwała mu za to, że pociągnął, dzięki niemu odrobiliśmy straty i zwyciężylismy w secie.
K.W.: Mówi się, że ty w ogóle nie masz nerwów. Czasami cię zablokują, czasami wyrzucisz piłkę w aut, ale spływa to po tobie. Następna akcja - kapitalna. Jak to robisz? Czyli masz glowę do gry, tak się mówi kolokwialnie...
M.W.: Za bardzo nie ma się czym denerwowac, bo siatkówka to gra błędów i czasami się je popełnia. Ja się staram jak najmniej popełniać i nie przeszkadzać. Czy raz wyjdzie, czy raz nie - nie przejmować się i do przodu!
K.W.: O, podszedł Krzysztof Ignaczak. Dlaczego raz spojrzałeś źle na Mariusza? Przyznaj się, był taki moment w tym secie. Teraz nie ma żadnych tajemnic, nie ma żartów, godzina szczerości...
Krzysztof Ignaczak: Eee, bo mu się trochę włosy nie tak poukładały jak trzeba i musiałem mu poprawić (śmiech, Mariusz również się śmieje, zakrywa twarz dłonią).
K.W.: Może nowy szampon mu kup!
K.I.: Może nie będziemy zdradzać naszych tajemnic boiskowych, to nasze wewnętrzne rozgrywki.
K.W.: Jak się popatrzy na skład Iraklisu, to trudno wyobrazić sobie, że Saloniki nie wejdą do najlepszej "6". Tam są same gwiazdy, a więc za 2 tygodnie 1 mecz w Salonikach?
M.W.: Na pewno to będzie ciężki mecz. I nie ukrywam, że to przeciwnik bardziej wymagający niż Noliko. Myślę, że możemy powalczyć i zobaczymy jak będzie w Grecji.
K.W.: Ale nie obawiasz się Kravarika, Giourdasa, Stanleya, Balla...?
M.W.: Nie ma czego się obawiać. To też są ludzie i też grają w siatkówkę. Będą na pewno stawiać nam jakiś opór. My, mam nadzieję, pojedziemy i będziemy walczyć.
K.W.: Mariusz, ślicznie dziękuję...
M.W.: Dziękuję również.
K.W.: Jakieś belgijskie piwo dzisiaj będzie?
M.W.: Nie. Ale chciałbym pozdrowić narzeczoną!
K.W.: Zwłaszcza, że wczoraj były Walentynki...
M.W.: Dokładnie... |
|